środa, 5 października 2022



Gdyby James Bond miał 13-lat…. czyli recenzja książki "Luminariusz. Koalicja szpiegów" A. Stelmaszyk


    Czy zastanawiałeś się kiedyś jaki był w wieku trzynastu lat James Bond? Jakim chłopcem był i czy już wtedy wiedział, że będzie doskonałym agentem? Czy w tym wieku można zostać zwerbowanym do międzynarodowej organizacji, która pilnuje porządku i pokoju na świecie? Na te pytania można sobie odpowiedzieć czytając przygody trzynastoletniego polskiego ucznia, który jest bohaterem książki Agnieszki Stelmaszyk pod tytułem „Koalicja szpiegów – LUMINARIUSZ”. Pierwsza część trylogii o Robercie i jego przyjaciołach, którzy uwikłani są w międzynarodową aferę ze szpiegami i tajnymi agentami w tle.

    Robert jest chłopcem, który mieszka wraz z babcią Różą w Bydgoszczy. Podobnie jak sławny agent 007 jest sierotą. Stracił rodziców pół roku wcześniej. Para znanych wynalazców przepadła w czasie wyprawy w Andach. Wszyscy z otoczenia Roberta twierdzą, że był to nieszczęśliwy wypadek, jednak nie on. Nie może się pogodzić ze stratą, ciał rodziców nie wydobyto ze szczeliny, w którą wpadli. Sprawa wydaje się Robertowi tym bardziej tajemnicza, że przed śmiercią rodzice pracowali nad tajemniczym projektem na zlecenie księcia z Arabii Saudyjskiej. Po raz pierwszy nie pozwolili Robertowi brać udział w pracach nad zleceniem. Chłopiec czuł, że to coś o ważnego i jak się okazało niebezpiecznego. Nie mogło być inaczej, bo gdy w grę wchodzą ogromne pieniądze i władza, zawsze znajdą się chciwi ludzie, którzy zechcą przejąć kontrolę nad projektem. Tajemnicza nazwa METEOR, dotyczyła budowy urządzenia, które wysłane na orbitę, będzie pobierać, a następnie przesyłać na Ziemię, energię słoneczną.

    Chłopiec wchodzi w ten tajemny świat za pomocą Luminariusza, człowieka, który wysyła mu dziwny list, w którym zapewnia go, że pomoże mu dowiedzieć się dlaczego jego rodzicie musieli umrzeć.

Nastolatek nie ma wątpliwości, musi ruszyć na przygodę i rozwikłać tą zagadkę.
I tak zaczyna się jego misja, w czasie której nie tylko odwiedzi znaczną część Europy, ale będzie brał udział w strzelaninie i pościgach w Berlinie i Pradze. Kierowany wskazówką Luminariusza odwiedzi groźnego gangstera o nazwisku Żukow, którego podejrzewa o zabójstwo rodziców. Ale w czasie wizyty na jego luksusowym jachcie zostaną ostrzelani przez jeszcze groźniejszych ludzi tzw. Koalicję szpiegów lub tajemniczych Dywersantów, którzy zbrojnie walczą o swoje przekonania.

    Robert jest odważny i nie podda się dopóki nie wykona zadania. Wraz ze swoją koleżanką Ramoną, w kroplach deszczu i gradu strzał, skacze ze szczytu w Alpach, aby dotrzeć do tajnej bazy Światowej Organizacji Bezpieczeństwa. Tam poznaje Luminariusza i dowiaduje się, że nie jest osamotniony w swojej stracie. Są tam jeszcze Harriet z Wielkiej Brytanii i David z Los Angeles, którzy podobnie jak on stracili bliskich pół roku temu. Mama Davida i rodzice Harriet również byli naukowcami i pracowali nad tajemniczym projektem. Od tego momentu nastolatkowie i Luminariusz działają razem.

    Tylko czemu światowa organizacja potrzebuje do rozwikłania zagadki dzieci? Czemu narażają ich na niebezpieczeństwo, skoro mają doświadczonych agentów? Takie pytania coraz częściej zadaje sobie Robert. Po rozmowie z jedynym żyjącym profesorem Novakiem, pracującym nad projektem Meteor, postanawia nie ufać nikomu. Przeczucie go nie myli, o czym przekonuje się na beduińskiej pustyni w Omanie, gdzie całą ich trójkę zabierze Luminariusz. Na tej obcej ziemi Robert odkrywa długo skrywaną tajemnicę swojej babci i wraz z Davidem i Harriet na dobre rozpocznie swoją przygodę jako agent działający w służbie ochrony świata. Wydaje mi się, że podobnie zaczynał sławny agent James Bond, tylko nasz Robert miał jeszcze w zanadrzu gadżet wprost z Harry Potera. Czy uda Ci się dostrzec, która to rzecz? Ja na pewno sięgnę po kolejne części. 
 
Oprac. Młody

Blog czytelniczy SP nr 12 . 2017 Copyright. All rights reserved. Designed by Blogger Template | Free Blogger Templates