Uczeń Bloguje - recenzja książki "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" J. Flanagana [wpis gościnny]
„Ruiny Gorlanu” to pierwszy tom z serii „Zwiadowcy” Johna Flanagana. Powieść zaczyna się od przedstawienia sylwetki młodego Willa (to główna postać). Poznajemy również: Jenny – jasnowłosą, ładną i wesołą dziewczynę i Horacego – silnego, odważnego chłopaka. Z czasem ta trójka bardzo się zaprzyjaźni i będą pojawiali się we wszystkich częściach powieści.
Historia „Ruin Gorlanu” zaczyna się w przeddzień „Dnia Wyboru” w zamku Redmont w krainie Araluen. Ten dzień miał zadecydować o przyszłości głównego bohatera. Tego dnia, jak sama nazwa mówi, Will miał dokonać wyboru kim zostanie w przyszłości. Chciał zostać rycerzem, to było jego największe marzenie, ale był zbyt mały, chuderlawy i źle zbudowany. To było między innymi powodem, dla którego mistrz szkoły rycerskiej odmówił jego przyjęcia w poczet uczniów. Nieoczekiwanie miejsce w gronie swoich uczniów zaproponował młodemu bohaterowi, Halt, zwiadowca. Nie była to wiadomość, która początkowo ucieszyła chłopca, ale szybko zrozumiał jak bardzo się mylił. Sztuka łucznictwa, skradania się, ukrywania, rzucania nożami i jeżdżenia konno - wszystko to pokochał w oka mgnieniu i zauważył, jak wiele rzeczy przychodziło mu naturalnie. Lata ćwiczenia zrobiły z niego prawdziwego zwiadowcę, godnego następcę mistrza. Od tej chwili rozpoczęły się jego niesamowite przygody.
Każda część książki wciąga tak samo. Po przeczytaniu wszystkich tomów, nie jestem w stanie stwierdzić, która z postaci najbardziej mi pozostała w pamięci: Will, Jenny, Horacy czy Halt, a może wszyscy po trochu. Znakomicie się uzupełniają charakterami i zdolnościami. Książki są pełne humoru, ale potrafią też trzymać w napięciu. Świetna lektura nie tylko dla chłopaków.
Oprac. Bobo