piątek, 29 stycznia 2021

Anegdota to krótka forma literacka, zawierająca prawdziwe lub zmyślone opowiadanie o zdarzeniu 
z życia znanej postaci, żyjącej albo historycznej. Anegdota ma wydźwięk humorystyczny, może jednak zawierać również pierwiastki dydaktyczne. Charakterystyczną cechą gatunku jest wyraziste zakończenie i obecność niespodziewanej puenty.

Najlepsze anegdoty o sławnych ludziach

***

Pewnego dnia Mark Twain otrzymał od szkolnego kolegi list następującej treści:
“Drogi kolego! Przesyłam ci serdeczne pozdrowienia z Chicago. Powodzi mi się tutaj doskonale. Twój dawny przyjaciel – Joe Jackson.”


Po kilku dniach Jackson otrzymał od pisarza paczkę ważącą dziesięć kilogramów. Gdy rozsupłał wszystkie węzły i odwinął kilka warstw papieru, znalazł w środku… duży kamień i krótki list:


“Drogi kolego! Śpieszę ci donieść, iż taki wielki kamień spadł mi z serca gdy dowiedziałem się, że w Chicago powodzi ci się doskonale. Twój dawny przyjaciel – Mark Twain”.

***

Jedna z wielbicielek zapytała Marka Twaina:


– Czy w miłości ma pan szczęście, czy pecha?


– Niestety, pecha. Jedyna kobieta na świecie którą kocham, wyszła za mąż.


– Czy będę niedyskretna, jeśli spytam za kogo?


– Za mnie.

***

Amerykańskiego malarza, Jamesa Whistlera, zapytano kiedyś, czy to prawda, że zna osobiście angielskiego króla.
– Skąd wam to przyszło do głowy? – zdziwił się malarz.


– Sam król o tym mówił…


– Król się tylko tak chwali – odpowiedział Whistler.

***
Mark Twain jedną ze swoich córek wydał za Polaka nazwiskiem Kuryłowicz. Podczas uroczystości 70-tych urodzin Twaina spytano go, co zamierza teraz robić. Pisarz odparł:
– Resztę życia pragnę zajmować się moim ogrodem, a w wolnych chwilach będę się uczył poprawnie wymawiać nazwisko mojego zięcia.

***

Fizyk André Marie Ampére miał dwa koty – dużego i małego. Ponieważ przeszkadzały mu ciągłym drapaniem do drzwi, kazał wywiercić dla kotów dwa otwory w drzwiach: jeden duży – dla dużego, drugi mały – dla mniejszego.

***

Pewnego razu kiedy Dumas wrócił z proszonego obiadu, jego syn zapytał:
– I jak tam, wesoło było?


– Bardzo – odpowiedział ojciec – ale gdyby mnie tam nie było, to umarłbym z nudów.

***

Albert Einstein lubił grać na skrzypcach. Pewnego wieczoru, gdy popisywał się przed znajomymi swą grą, zauważył, iż jeden z nich, świetny komik – Olson, śmieje się na cały głos. Einstein przestał grać i zwrócił się do Olsona:
– Dlaczego pan się śmieje z mojej gry?! Czy widział pan kiedyś, żebym ja się śmiał, gdy pan gra?!

***

Do pracowni Pabla Picassa wszedł kiedyś nowy listonosz. Oddał malarzowi list, rozejrzał się i powiedział:
– Zdolnego ma pan synka…


– Dlaczego pan tak myśli? – zapytał Picasso


– Przecież widzę – tyle tu rysunków.

***

Einstein objeżdżał uniwersytety amerykańskie, gdzie miał wykłady o swej teorii względności. Podróżował w limuzynie z kierowcą. Pewnego dnia, w czasie jazdy kierowca rzekł do uczonego:


– Panie doktorze, ja już słyszałem pana wykład ze trzydzieści razy. Znam go na pamięć i słowo daję, sam bym mógł go wygłosić.


– Świetnie! Można spróbować. Tam, dokąd teraz jedziemy, nikt mnie osobiście nie zna. Ja włożę pana czapkę, pan przedstawi się za mnie i wygłosi wykład – odrzekł Einstein. Gdy kierowca skończył wykład i zbierał się do odejścia, zatrzymał go jeden z profesorów obecnych na wykładzie, prosząc o odpowiedź na wielce skomplikowane pytanie, pełne wzorów matematycznych. Kierowca bez namysłu odpowiedział:
– Odpowiedź na to pytanie, profesorze, jest tak prosta, iż nie mogę się nadziwić, że je pan zadał. Aby pana przekonać jak bardzo prosty jest ten problem, zwrócę się do mego kierowcy, aby go rozwiązał.

Oprac. JK

Blog czytelniczy SP nr 12 . 2017 Copyright. All rights reserved. Designed by Blogger Template | Free Blogger Templates